PODRÓŻ MARZEŃ ZA WSZELKĄ CENĘ
Cena jaką płacisz za podróż nie wyraża się jedynie w pieniądzu. Mierzy się ją ilością czasu poświęconego na przygotowania i tego, zmarnowanego w trakcie trwania wyprawy. Wiele energii wymaga – zwłaszcza w krajach dla nas egzotycznych – znajdowanie właściwych restauracji i toalet, rozwiązywanie kryzysów z bagażem, czy też nagłym pobytem w szpitalu. Na to, jakie będą wrażenia z podroży marzeń, składa się twój stan zdrowia, mienia, jakości osób towarzyszących a także mądrości doradców. Jedno jest bezdyskusyjne: bezpieczeństwo życia, zdrowia jest bezcenne. Chyba, że ktoś lubi podróże z adrenaliną i te „na krawędzi”. Dla nich nieważne będą poniższe wskazówki.
Atrakcyjne kierunki
Na dobór kraju, do którego warto się wybrać wpływ mają obiegowe opinie. Internet jest pełen mniej lub bardziej pożytecznych porad. W nadmiarze informacji trzeba wybrać te właściwe i – często jedynie intuicyjnie – wyczuć co jest prawdą, a co mocno już przeterminowaną referencją. Na skutek powszechnych opinii „uciera” się mit gdzie warto, a gdzie nie warto pojechać. Wielu twierdzi, że w Nepalu jest zimno, bo to juz Himalaje, a że Sri Lanka to kraj politycznie niebezpieczny. Za to o Indiach rozpowszechniony jest pogląd, że to uduchowiona kolebka jogi i „Hare Kriszna”.
W rzeczywistości w Nepalu tez jest ciepło. Sri Lanka już dawno uporała się z zamieszkami, a jej obecny rozwój gospodarczy deklasuje wiele krajów. Natomiast rozpoczęcie zwiedzania Indii od lotniska w Dehli czy Mumbaju grozi dużym rozczarowaniem i złożeniem przysięgi: „Nigdy więcej moja noga nie postanie w tym kraju”. Bowiem na długo w pamięci pozostaje widok zorganizowanych grup żebraków i okaleczonych dzieci, w celu łatwiejszego wyłudzenia jałmużny. A tak na marginesie Mumbaj to Bombaj. W XVI w. Portugalczycy nazwali to miasto Bom Bahia, co znaczy Dobra Zatoka. Brytyjczycy podczas swojej kolonizacji Indii zmienili nazwę miasta na Bombay.
Bezcenni lokalesi
Jadąc w świat warto odrzucić kosztowe myślenie: „taniej, bo na własną rękę”. Jeśli wyborem pokieruje jedynie promocja cenowa na bilety lotnicze, można się mocno rozczarować i zmarnować wymarzone wakacje. Weźmy Indie. Można rzec, że to jeden z najtańszych kierunków egzotycznych, jeśli chodzi o przelot i pobyt. W związku z tym wiele osób jedzie na własną rękę. Nie zdaje sobie sprawy, że w krajach egzotycznych nieodzowne jest posiadanie lokalnego przewodnika, który daje gwarancje bezpieczeństwa i sprawnego rozwiązywania wszelkich pojawiających się na gorąco problemów.
Zdecydowana większość „tambylców” nie rozmawia dobrze po angielsku. W większości wykształceni znają dobrze angielski, chociaż akcent prawie u wszystkich pozostawia wiele do życzenia. A w trudnych sytuacjach bezcenna jest wiedza o tym jak i z kim rozmawiać. Kastowość, której jedynie oficjalnie już nie ma, powoduje, że wiele drzwi otwiera się szerzej kiedy zapuka przedstawiciel odpowiedniego szczebla pradawnej drabiny społecznej.
Lokalna wiedza jest istotna nie tylko ze względu na atrakcyjność programu podróży. Kraje i miasta, które odwiedzamy nie stoją w miejscu. Niejednokrotnie zaskakują zmianami, o których nie przeczytamy w internecie. Często nie dotrzemy na czas do informacji, że dany kierunek w określonym czasie jest zupełnie bezcelowy z uwagi na nienagłośnione należycie wydarzenia. Na brak miejsca lub wzrost cen w hotelach wpływają lokalne imprezy, targi czy zawody sportowe. Tylko „lokales” sprzeda nam ważne plotki na czas.
O mocy lokalnych znajomości najboleśniej przekonali się ci, co wylądowali w szpitalu. Przypadkowo możesz trafić nie tam gdzie chcesz, pod rękę lekarza, którego nie powinieneś spotkać. Podejście do higieny, dbałości o życie i zdrowie w różnych krajach jest różnie uwarunkowane. Są miejsca, w których trzeba mocnych znajomości, by otrzymać bezpieczną pomoc medyczną. Może się okazać ktoś nie zdążył na czas, albo że kolejne 5 dni spędzimy w szpitalu. A tego jaka choroba cię dopadnie nie możesz przecież przewidzieć. W takich sytuacjach ważne jest, by odpowiedni ludzie najdalej w kilkanaście godzin „wrócili nas do żywych”.
Potrzeby biologiczne
Nie lada wyzwaniem jest znalezienie dobrej toalety. Największa bolączką wielu dla nas egzotycznych krajów są właśnie WC-ty – te najważniejsze na naszej drodze – przydrożne. W większości przypadków nie da się do nich wejść. Dzięki lokalnemu przewodnikowi mijamy ich wiele, żeby dojechać do tej właściwej. Dobry przewodnik wie, jakich standardów potrzebuje Europejczyk.
Inna, równie prozaiczna i podstawowa sprawa, to wiedza o tym, gdzie można zjeść, bezpiecznie dla naszego żołądka. Flora bakteryjna w układzie pokarmowym potrzebuje kilku dni żeby organizm się zaaklimatyzował, żebyśmy mogli trawić lokalne potrawy. Dlatego podczas każdej wyprawy stopniowo wprowadzamy uczestników w kolejne stopnie wtajemniczenia w lokalną kuchnię.
Większość turystów, by uniknąć problemów trawiennych spożywa duże ilości mocnego alkoholu. W gorących krajach wódka nie zawsze jest dobrym pomysłem, gdyż w dużym upale mocno obciąża organizm. Zamiast wódki lepiej jest napić się lokalnego alkoholu, np. ginu, tequili, czy rumu. W przypadku krajów indyjskich gin z tonikiem to koktajl, który pomaga, „rozpuszcza” zmęczenie i chroni przed upałem.
To, że wody nie pijemy z kranu pewnie każdy wie, ale że nie myjemy nią zębów, już wiele osób zapomina. Zapas wody butelkowanej, oryginalnie zakręcanej, to nieodzowna zawartość każdego bagażu przy transferach i pobycie w poszczególnych miejscach podróży. Mało kto wie, że wody też nie można spożywać litrami. W upale trzeba pić, ale im więcej pijemy, tym więcej wypacamy. Umiar i wsłuchiwanie się we własny organizm w tym względzie jest bardziej niż wskazany. To właśnie podpowie troskliwy i doświadczony opiekun grupy.
Tabletkowa przesada
Obeznane obieżyświaty wiedzą, jak ważne jest rozsądne podejście do lekarstw i szczepień. Wielu lekarzy zaleca całe ich listy. Aplikowanie wszystkich naraz mocno osłabia organizm i zamiast się ochronić, narażamy się na zdrowotny kłopot już na starcie.
Są szczepienia obligatoryjne, są też te wskazane w zależności od pory roku i rejonu świata, w który się wybieramy. Dwa podstawowe, bez których nie wolno ruszać się z domu, to szczepienia przeciwko żółtaczce typu A i typu B. Inne warto uzgodnić z doświadczonym i będącym na bieżąco doradcą.
W Afryce – strefie, gdzie występuje malaria, turyści nagminnie, wypełniając zalecenia krajowych lekarzy jeszcze w Polsce rozpoczynają przyjmowanie kosztownych tabletek przeciw chorobie. Spożywają je jak dropsy nie zdając sobie sprawy ze spustoszenia, jakie sieją we własnym organizmie. A przecież malaria jest chorobą silnie związaną z porą roku. W danych rejonach występuje zależnie od nasilenia opadów i warunków cywilizacyjnych. Są miejsca, gdzie rutynowe opryski przeciwko komarom czynią nasze wakacje bezpiecznymi i zalecanie szczepienia są wówczas zupełnie zbędne. Do miejsc takich należą sprawdzone, wysokiej jakości – często drogie Lodge, które we własnym zakresie dbają o bezpieczeństwo swoich gości.
Paszport i bagaże
Trzeba mieć zawsze przy sobie książeczkę szczepień choć są kraje, do których wpuszcza się bez niej. Gdy zachorujesz lekarz ratujący życie może potrzebować informacji na co jesteś zaszczepiony.
Czy twój organizator wycieczki powiedział ci, że warto mieć dwie kserokopie paszportu? I to schowane w dwóch różnych miejscach, innych niż te, w których jest paszport. W razie kradzieży lub zgubienia na bazie posiadanej kopii paszport się szybciej odtwarza. To oszczędza stres i minimalizuje zamieszanie. W dobie internetu wszelkie kopie dokumentów dobrze jest też mieć na serwerze, „w chmurze”. W sytuacjach kryzysowych urzędy i konsulaty udostępniają dostęp do komputera.
Błędne jest powszechne przekonanie, że zabieranie ze sobą wszystkich dokumentów jest najlepszym rozwiązaniem. Posiadanie ich we własnej kieszeni lub w saszetce na szyi jest pozornym zapewnieniem bezpieczeństwa. Sejfy hotelowe służą turystom i robią to dużo lepiej. Każdy kraj rządzi się swoimi prawami, więc o to też warto pytać zaufanych opiekunów.
Bezpieczeństwo twoich dokumentów i mienia, to także dobra torba i podróżna walizka. Nie żałuj na nie. Kup wytrzymałe i sprawdzone marki, nie tłumacz, że lepsza tańsza bo i tak się zniszczy. Najważniejsze, by jak najdłużej wytrzymała w jednym kawałku i nie zmuszała do zbierania rozsypanych rzeczy po lotniskach i holach hotelowych.
Ważne z kim
Mówi się, że w podróży najlepsze własne towarzystwo. Ale tą pełną wrażeń warto dzielić z dopasowanymi kompanami. Tylko grupa zapewnia należyte bezpieczeństwo. Najlepiej, gdy tworzy ją kilka osób. W małej ekipie – choć drożej – jest przyjemniej i panuje większa elastyczność.
Podróżowanie, to zbieranie doświadczeń. Samodzielne ich kolekcjonowanie ma sens tylko wówczas, gdy dany kraj odwiedzasz kilkanaście razy. Ale gdy ciągle chcesz jechać w nowe miejsce i być w nim jedynie raz, korzystaj ze sprawdzanych organizatorów podróży. Bo przecież nie o to chodzi, żeby trasa była biegiem przez płotki i zaliczaniem wszystkich atrakcji turystycznych. Warto tak zwiedzać świat, by mieć chwilę wolnego czasu, zobaczyć, powąchać, posmakować, poczuć i nasycić się inną kulturą. Pośpieszne odhaczanie kolejnych zabytków i nawet najbardziej spektakularnych widoków zubaża podróż, której już może nie powtórzysz.
Arkadiusz Nowak
certyfikowany organizator i opiekun podróży